7 lutego 2016

Rozdział szósty

Killian wraz z kolegami z kadry – Lucą, Gregorem i Simonem, ćwiczył  w ośrodku szkoleniowym w Einsiedeln. Myśli bruneta jednak wciąż odbiegały od reszty, wciąż bał się o przyjaciółkę. Bo przecież… Co by było, gdyby jednak choroba wróciła? Nie poradziłby sobie, nie teraz, gdy wszystko powoli układało się jak należy. Egloff nawet nie starał się nawiązać jakiejkolwiek rozmowy z przyjacielem, bo wiedział, że nie miało to najmniejszego sensu. Dopiero, kiedy skończyli trening, mogli porozmawiać.
- Zabiorę Vivienne na jakieś wakacje – Peier powiedział do przyjaciela, kiedy szli za resztą kadry. Luca uniósł brwi do góry i się zaśmiał. – O co ci chodzi?
- O nic – powiedział unosząc dłonie w geście obronnym. – Tylko współczuję ci, że Vivienne wepchnęła cię w friendzone.
- Nie wepchnęła, nic do niej nie czuję – zdenerwował się, a blondyn zarechotał. – Mówiłem ci
- Nawet ja dla Celine nie jestem taki, jak ty dla Vivienne
- Jaki? Jestem normalny – rzucił i przyśpieszył.
Przecież nic nie czuł do Vi, przyjaźnili się od dziecka… Może i ostatnio zareagował inaczej na jej dotyk, ale to nic nie znaczyło. Ciało po prostu potrzebowało jakiegoś bliższego kontaktu z kobietą, ale nie umysł. Już na pewno nie z Vivienne. Tak, był zły. Luca nie miał racji, chociaż gdyby się zastanowić… Ich przyjaźń ostatnio się zmieniła. Prychnął pod nosem. Przecież nie czuł nic więcej do przyjaciółki. 


~*~

Ostatnio zauważyła, że większość ubrań w jej szafie ma co najmniej dwa lata. W czasie choroby i przebywania w klinice ani razu nie była na zakupach. Teraz miała nadzieję, że zdoła odświeżyć swoją garderobę. Nałożyła na siebie jedną z ulubionych sukienek w kwiaty i wyszła z domu z zamiarem zakupu kilku nowych ubrań. Drogę do galerii przebyła pieszo. Lubiła spacery, tym bardziej teraz. Wszystko wydawało się piękniejsze niż kiedyś. Do tego przyjemne ciepło, które rozgrzewało jej jasną skórę. Czasami ludzie, którzy jej nie znali myśleli, że jest chora, że źle się czuje, kiedy widzieli, że jest blada. Vivienne jednak normalnie miała nienaturalnie jasną cerę.
W galerii pojawiła się szybko, droga minęła jej szybciej niż się spodziewała, ale cieszyła się, bo mogła szybciej wrócić i spędzić trochę czasu z zapracowaną ostatnio matką.
- Weź niebieską – usłyszała za sobą głos, kiedy przeglądała wiszące na wieszakach koszulki. Kiedy tylko się odwróciła zauważyła uśmiechniętą Celine. – Hej, Vivienne! – pomachała jej chociaż stały kawałek od siebie.
- Hej – zachichotała. – Niebieska?
- Pasuje ci ten kolor – Celine zdjęła koszulkę i przyłożyła do klatki piersiowej Vi, zmarszczyła nos i odwiesiła ją na miejsce. – Nie sądziłam, że wpadnę na ciebie. Zakupy?
- Wymiana garderoby – uśmiechnęła się. – A ty, korzystasz z chwili, kiedy Luca nie jęczy ci nad głową?
- Dokładnie – wywróciła oczami. – Czasami doprowadza mnie tym do szału
- Wiem, powiedziałaś trochę za dużo na imprezie. Pamiętasz?
- O matko! – przeraziła się. – Co ja ci powiedziałam? Nie bierz sobie niczego do siebie, zawsze gadam jak nakręcona jak się napiję
- Mówiłaś coś o swoim związku z Lucą i o innych sprawach, ale nieważne – uniosła kąciki ust. – Pomożesz mi?
- Tak, z chęcią – ucieszyła się, słysząc pytanie z ust Keller. – To, czego szukamy?

~*~ 

Dwie blondynki siedziały w kawiarni i rozmawiały o wszystkim. Vivienne nigdy nie miała żadnej przyjaciółki, od zawsze był tylko Killian. To on zastępował jej innych, czasem i rodziców. Może był nieokiełznany, ale dbał o przyjaciółkę i martwił się o nią. Był dość dojrzały, mimo że czasami zachowywał się dziecinnie. Ale taki był, nikt ani nic nie było w stanie go zmienić. Celine od razu odnalazła wspólny język z Vi.
- A ty i Killian, nigdy nic? – zapytała, badając przy tym reakcję towarzyszki.
- Nigdy nic – uniosła kąciki ust.
- Ja też najpierw przyjaźniłam się z Lucą – uśmiechnęła się, wspominając stare czasy. Vivienne od razu zauważyła, że dziewczyna Egloffa była w nim po uszy zakochana. Na dodatek z wzajemnością. – Aż wreszcie zabrał mnie na spacer i wyznał miłość. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Wszystkie obawy i niepewności po prostu… znikły. Był tylko on – rozmarzyła się.
- Zazdroszczę wam, też chciałabym, żeby ktoś mi tak zawrócił w głowie.
- Jeszcze ktoś ci zawróci w głowie, uwierz  - puściła do niej oczko, kiedy zadzwonił telefon. Wyciągnęła go i nim odebrała, z uśmiechem powiedziała: - Luca.
Kiedy Celine rozmawiała przez telefon, Vivienne się zamyśliła. Dookoła roiło się od zakochanych par. Też tego chciała, chciała móc trzymać dłoń ukochanego i spacerować wieczorami. Mieć do kogo po prostu się przytulić i milczeć.
Killian. Chyba był kimś w tym rodzaju, był zawsze. Mogła liczyć na jego wsparcie, jego silne ramiona, ale przecież nie było między nimi nic. Może powinna kogoś poznać? Wbiła wzrok w okno. Usłyszała rozanieloną blondynkę, która zakończyła rozmowę z chłopakiem, więc pokręciła głową i spojrzała na nią.
- Za dziesięć minut Luca i Killian przyjdą – uśmiechnęła się do niej. – Co taka smutna jesteś, co?
- Zdaje ci się – wysiliła się na uśmiech, a później wzięła kolejny łyk herbaty.

~*~

- Na cholerę ciągniesz mnie do jakiejś kawiarni? – Peier zapytał przyjaciela, ale ten posłał mu spojrzenie pełne chęci mordu. Zrezygnowanemu brunetowi pozostało jedynie podążać za Egloffem.
Kiedy tylko zjawili się na miejscu, dostrzegł Vivienne żywo dyskutującą z Celine. Uśmiechały się i co jakiś czas można było usłyszeć ich śmiechy. W tamtej chwili już wiedział o co chodziło Luce. Wywrócił oczami, ale z uśmiechem podszedł do stolika i usiadł na krzesełku obok Keller.
- A co tu się dzieje? – Luca zaśmiał się i opadł obok swojej dziewczyny, a później podarował jej słodki pocałunek. – Zlot czarownic?
- Tak, Luca, urządzamy sobie sabat, więc i wy tu jesteście – na ustach Vivienne malował się uśmiech. Spojrzała na przyjaciela. – Jak trening?
- Całkiem przyjemny – powiedział szeptem i zaśmiał się, widząc jak Celine bije po rękach swojego chłopaka, który chciał napić się jej herbaty. – Zostawimy zakochanych? – zapytał.
- Co proponujesz?
- Coś wymyślę – powiedział i zwrócił się w stronę pary, która właśnie szeptała do siebie. – Ej, gołąbeczki! Wy tu sobie gruchajcie, a my spadamy
Pożegnali się i razem wyszli. Killian jeszcze popukał się w czoło, kiedy Luca spojrzał na niego znacząco. Drogę pokonywali w ciszy, ale wcale im to nie przeszkadzało. Lubili czasami pomilczeć ze sobą, nie potrzebowali niczego innego. Dla Killiana był to niezwykle cenny czas. Nie rozumiał jeszcze tego, ale był przekonany, że ta drobna blondynka była jego bratnią duszą.
- Mam pomysł, chodźmy do mnie – na twarz dziewczyny wkradł się uśmiech. Pociągnęła przyjaciela za rękę i ruszyli w stronę domu Kellerów. – Idź na podwórko, ja tylko zaniosę to do pokoju – powiedziała, wskazując na reklamówki z ubraniami.
Pokiwał jedynie głową i przeszedł przez kuchnię, a później wyszedł na podwórko za domem. Ułożył się na hamaku i przymknął oczy. Nie rozumiał tego, dlaczego Luca wygadywał te wszystkie rzeczy, przecież nic nie było między nim a Vivienne. Znów pomyślał o badaniach, na których ostatnio była jego przyjaciółka. Bał się niewyobrażalnie, nie zniósłby, gdyby miał znów ją stracić. Teraz nie wyobrażał sobie, że jego codzienność mogłaby być pozbawiona dziewczyny. Te cztery tygodnie od jej powrotu były najlepszymi. Oboje byli szczęśliwi, to było najważniejsze.
- Posuń się – usłyszał delikatny głos, a kiedy otworzył oczy dostrzegł Vivienne, która chciała położyć się obok przyjaciela. Posłusznie przesunął się, a chwilę później, obok niego leżała wesoła blondynka.
- Zdecydowanie lepiej niż z Lucą i Celine – zaśmiał się i objął Vivi, która przytuliła się do niego. Wciąż powtarzał sobie, że byli tylko przyjaciółmi.
- Tęskniłam za tym – mruknęła i zamknęła oczy. – Obiecaj, że bez względu na wyniki, zostaniesz.
- Nigdy cię nie zostawię, tym bardziej w złych chwilach, Vivi – pocałował ją w czoło, odrzucając myśli i uczucia, które mu towarzyszyły w tamtej chwili.
To tylko przyjaźń.

***
Witajcie! Dzisiaj, nieco krótsza od reszty, szóstka. Jednak nie widziałam sensu w pisaniu jakiś pierdół, żeby wyszło tyle co zwykle. A rozdział ogólnie rzecz biorąc nic nie urywa, ale nie jest też tragicznie :)
Ogromnie się cieszę, że pod piątką tyle osób się odezwało. Po prostu... wow. Dziękuję Wam z całego serca, bo komentarze naprawdę motywują do dalszego pisania.
Czekam na Wasze opinie na temat tego czegoś u góry.
Buziaki i do kolejnego :*

22 komentarze:

  1. Tiaa jasne ,,To tylko przyjaźń" ;D Widzę, że nadal walczą, choć sądziłam, że już w tym rozdziale przeczytam o tym, że jednak coś już zrozumieli :D Jedyne czego mi zabrakło to może trochę dłuższego rozdziału. Mam wrażenie, że ten przeczytałam w minutę ;) Ale to dobrze przeczytać coś dobrego przed położeniem się spać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ;)
    Tak Kiki, wmawiaj sobie, że to tylko przyjaźń ;) A wszyscy wiemy jak jest naprawdę i nam oczu nie zamydlisz! :D
    Nie mogę się już doczekać października! Chyba wiemy o czym mówimy... xD i jeszcze to zdjęcie w tle.. takie wymowne :D
    Dobra, kończę, bo wczesna pora niezbyt sprzyja mojemu myśleniu xd
    Pozdrawiam, buziaki Kraftuniu :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i ja!
    Kochana, według mnie rozdział jest cudny, więc nie mam pojęcia, co ci znowu nie pasuje... nie muszą być przecież od razu wybuchy i jakieś nieoczekiwane zwroty akcji, żeby było fajnie. A u ciebie jest bardzo fajnie, więc proszę nie narzekać :D
    Tylko przyjaźń... jasne, jasne, tak się tylko mówi, a później i tak wychodzi z tego zupełnie co innego. I coś czuję, że tym razem też wyjdzie z tego coś zdecydowanie większego. Chyba nic ku temu nie zaprzeczy :)
    Czekam na kolejne, mam nadzieję już odrobinkę dłuższe, bo takie cudeńka to aż chce się czytać ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć :D
    Rozdział super! :D Tylko mam jedno ale. Kiedy Vivi i Killian zrozumieją, że to właśnie jest miłość? Bo tak by się chciało, żeby jedno do drugiego i razem na zawsze i na wieczność. I żeby Vivi była zdrowa.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
    Pozdrawiam i weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :)
    To moim zdaniem nie jest tylko przyjaźń Killian, to nie jest tylko przyjaźń.
    Jak Luca rozmawia z Killianem albo coś do niego pokazuje to śmiać mi się chce. Powodem, że ciekawe są te ich stosunki xd.
    Nie wiem o co ci chodzi. Rozdział jest świetny. Chociaż... ja tez marudzę.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Zapraszam do mnie jest nowy u bliźniaków i polskiej kadry.
    Weny i buziaki :*
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. JESTEM!
    "To tylko przyjaźń." jasne. a ja jestem Andreas Küttel...
    dobrały się dwa ślepce. ockną się dopiero po ślubie jednego z nich? no ja cię proszę...
    Luca i Celine powinni im porządnie przegadać do rozumków. raz a porządnie. nie wiem, zamknąć w składziku na miotły i nie wypuścić dopóki nie wyznają sobie miłości?
    Czekam na dalszy rozwój akcji :D

    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,hej ;)
    Zapatrzeni w siebie jak w obrazek,ciągle o sobie myślą,w ogóle świata poza sobą nie widzą. Lecz nadal wmawiają sobie,że to tylko przyjaźń. Ojoj...Co do wyników badań. Mam nadzieje ze wyjdą jak najbardziej pozytywne :)) Jeju muszą być pozytywne!
    Czekam na kolejny :3
    Buźka :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Killian, pierdoło, znowu się oszukujesz? Przecież na kilometr widać, że coś czujesz do Vi! W takim wieku nie ma mowy o przyjaźni damsko - męskiej. No po prostu nie.
    Robi się ciekawie :) Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam i weny życzę! :))
    BTW. Dzisiaj jakos tak szybko z komentarzem, sama się zdziwiłam :D Ale to chyba dobrze, jakoś dziwnie wyczekiwałam tego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Rozdział jest po prostu cudny *-*
    Ahh... Kiedy ta nasza dwójka zda sobie sprawę że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Chyba większość z nas tego oczekuje ;)
    Mam nadzieję że te wyniki wyjdą pozytywnie, bo jak nie to nie wiem co ja ci zrobię
    Czekam na kolejny!
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Wreszcie jestem i już wszystko mam nadrobione <3 Od razu pokochałam Vivienne i Killiana! Razem (w sumie osobno też) są tacy słodcy i tacy kochani. Pasują do siebie idealnie jako para i tylko czekam, aż to zrozumieją. Do Killiana powoli zaczęło to docierać, więc myślę, że już wkrótce coś ruszy w tym kierunku <3 Oby tylko Vi pozostała zdrowa, bo ja też bym nie wytrzymała, gdyby znowu musiała wyjechać. Trzymam za nich kciuki!
    Póki co napiszę tylko tyle, bo po przeczytaniu sześciu rozdziałów ciężko jest mi się odnieść do czegoś konkretnego.
    Czekam niecierpliwie na nowy!
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć!
    Rozdział jest świetny!
    Tylko "friendzone" ? Nie chce mi się w to wierzyć. Coś czuję,że niedługo z niej wyjdą,bo byliby świetną parą *.*
    Czekam na następny !
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem i ja!
    Już wszystkie rozdziały nadrobiłam :)
    Jejku jacy Oni są cudowni Haha :D
    Mam nadzieje, ze niedługo polaczych ich coś więcej, niż tylko przyjaźń ❤️ Co do samego rozdziału - cudeńko ;)
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem :D
    Rozdział jak zwykle super <3
    Coś mi się wydaje, że to nie tylko przyjaźń :)
    Czekam na kolejny :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka słońce :*
    Troszkę spóźniona, ale w końcu obecna! :)
    Haha, friendzone :) Poniekąd Luca ma rację, bo Killian czuje coś więcej do Vivienne niż tylko przyjaźń... Biedny wmawia sobie, że to tylko przyjaźń, ale to coś więcej...
    Rozdział wspaniały. Czekam na następny.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej. :)
    Kurcze, nie wiem, co napisać... Jestem pod ogromnym wrażeniem. To opowiadanie jest po prostu piękne. Z ręką na sercu mówię, że zostanę tu do samego końca. :)
    Nasze gołąbeczki muszą przejrzeć na oczy, przecież rodzi się pomiędzy nimi takie piękne uczucie.
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam i duużo weny życzę. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej!
    To co oni robią, to jest naprawdę irytujące. Przecież wiedzą, że nie mogą bez siebie żyć, ale nie! Między nimi nie ma nic oprócz przyjaźni. Uparli się i już.
    Ciekawe jak długo jeszcze to potrwa. Mam nadzieję, ze szybko przejrzą na oczy i dostrzegą, ze są dla siebie stworzeni.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, hej, hej! :D W końcu zdołałam wpaść! :D Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że już mogłam przeczytać to cudeńko. ♥
    Tak, tak, Kochana. Ten rozdział to cudeńko! ☺
    Killian na pewno czuje do naszej Vi coś więcej. Gdyby tak nie było, nie powtarzałby wciąż tego, że to tylko przyjaźń, że są tylko przyjaciółmi. To nawet by mu do głowy nie przyszło. To byłoby naturalne. :) Nie wiem dlaczego, ale ludzie często zaprzeczają rzeczywistości... Może on powinien przełamać ten stereotyp? :)
    Myślę, że Vi też jest nieco... zauroczona swoim przyjacielem. :) Caline okazała się być wspaniałą dziewczyną, a może i przyjaciółką dla Vi. ^^ Myślę, że uświadomiła naszej bohaterce, że w życiu każdego człowieka jest miejsce na miłość. A miłość jest bardzo ważną wartością. :) Zabawne, że od razu do głowy przyszedł jej Killian, prawda? ;)
    No i ten hamak! ♥
    Boże, jak mi się to podobało! ^^
    Z niecierpliwością czekam na 7! ♥
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. "To tylko przyjaźń". Piękna przyjaźń, ale sądzę, że powinno być z tego coś więcej, oboje na to zasługują i jak najbardziej się nadają do związku. Piękne miłości z przyjaźni mogą się zrodzić.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem :)
    Przepraszam, że dopiero dziś dotarłam z komentarzem, ale nie dałam rady wcześniej...
    Kochana, rozdział naprawdę wspaniały! ^^
    Dla mnie zrobiło się tak przyjemnie, słodko, można było poczuć jakieś pozytywne emocje płynące z tego rozdziału.
    Tak się zastanawiam, kto pierwszy się przełamie i zda sobie sprawę, że to nie jest przyjaźń: Vivi, czy Killian? Mam zagadkę, bo wszystko jest w 100% możliwe.
    Luca dobrze podpowiada przyjacielowi! Tylko niech tamten go wreszcie posłucha, a nie puka się w czoło :D
    Do kolejnego!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże dziewczyno, ale z Ciebie maruda :p
    To co tu tworzysz jest niesamowite, a Ty tak narzekasz xd
    Wybacz mi proszę moją nieobecność, ale ostatnio brak czasu doskwiera...
    W każdym razie nadrobiłam już wszystko i jestem na bierząco.
    Uwielbiam Twoich bohaterów a w szczególności Killiana. Jest taki... Kochany ;)
    Wgl obydwoje pasują do siebie i co tu dużo gadać. Błagam nie kaz się męczyć Peierowi i zrób z nich parę xd
    Czekam na kolejny. Dużo weny życzę :*
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  22. Hejka, jestem nareszcie.
    W koncu mam ferie i chwile wolnego czasu.
    Rozdzial taki wspanialy *.* tak jak reszta rozdzialow.
    Ta dwojka jest niesanowita. Wmawiaja sobie ze tylko przyjazn i przyjazn. Ale to na kilometr czuc ze to cos wiecej niz przyjazn. I jak widac to nie tylko ja tak uwazam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń